czwartek

Brzydkie filmy: To przyszło z głębin morza

Kto się boi ośmiornicy? Tudzież kałamarnicy? Tudzież długich, grubych ramion z mackami? No kto? Na przykład Amerykanie. Świadczą o tym filmy opowiadające o demonicznych potworach wodnych. 

Choćby taka Bestia z głębokości 20000 sążni z 1953 roku. Co prawda tytułowa bohaterka przypomina raczej dinozaura (lub Godzillę) niźli stwora z mokrych odmętów, ale jedną z najbardziej zapadających w pamięć scen filmu jest ta przedstawiająca walkę rekina z ośmiornicą. 

Dalej mamy już ośmiornicopodobnych bohaterów w rolach głównych, na przykład w Octamanie z 1971 roku (protagonista to miks człowieka i ośmiornicy, prawdziwy z niego słodziak jest tak słodki, że na końcu tego wpisu wrzucę jego zdjęcie), w Mackach z 1976 roku (w tej produkcji maczali palce i Włosi), Ośmiornicy z 2000 roku oraz o rok późniejszej Ośmiornicy 2. Nie tak dawno, bo w 2009 roku, Amerykanie nakręcili kolejny film o drapieżnym głowonogu rywalizującym z rekinem, czyli Megaszczęki kontra megamacki

Wróćmy jednak do lat 50. To wówczas wyprodukowano 20000 mil podwodnej żeglugi (1954), czyli ekranizację powieści Juliusza Vernea, której telewizyjne pokazy odcisnęły piętno na psychice wielu wrażliwych młodych widzów (Owoce morza? ¡No pasarán!). 

W 1955 roku światło dzienne ujrzało dzieło pt. To przyszło z głębin morza (org. It Came from Beneath the Sea). Reżyserem tego ośmiornicznego majstersztyku był Robert Gordon, głównym bohaterem zaś jakżeby inaczej ogromna ośmiornica, która atakuje San Francisco. Jeden z piękniejszych brzydkich filmów.
   










































A teraz obiecany słodziak, czyli Octaman. (A tu możecie obejrzeć cały film)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz